Podatki - jednolita danina

Jednolita danina – propozycje zmian podatkowych

W rządowych kręgach co jakiś czas powraca temat jednolitej daniny, która miałaby połączyć płacone obecnie podatki oraz składki w jedną należność odprowadzaną do urzędu skarbowego. Przypomnijmy, że taka koncepcja pojawiał się już około 5 lat temu, w czasach rządów Beaty Szydło. Po ogłoszeniu założeń Nowego Ładu znów słychać głosy o możliwości przeprowadzenia takiej rewolucji podatkowej.

Obecnie dochód każdego z nas jest obciążony podatkiem dochodowym oraz składkami odprowadzanymi do zakładu ubezpieczeń społecznych. Wśród nich jest składka zdrowotna oraz składki na ubezpieczenia społeczne (chorobowa, emerytalna, rentowa i wypadkowa). Należności ściągane są przez różne instytucje. Podatek dochodowy jest odprowadzony do urzędu skarbowego, a składki wpływają do zakładu ubezpieczeń społecznych, który następnie przekazuje składkę zdrowotną do NFZ. Takie rozwiązanie komplikuje sytuację i podnosi koszty poboru tych opłat.

Wprowadzenie jednolitej daniny

Celem wprowadzenia jednolitej daniny jest między innymi uproszczenie sposobu odprowadzania podatków oraz składek. To bardzo poważna reforma, która radykalnie zmienia system podatkowy. W założeniu takie rozwiązanie miałoby polegać na połączeniu wszystkich związanych z uzyskiwaniem dochodu opłat, czyli podatku dochodowego, składek na ubezpieczenia społeczne oraz składki zdrowotnej.

Kolejną istotną zmianą w reformie, którą zaproponowano 5 lat temu, byłoby pojawienie się aż pięciu stawek podatkowych, z których najniższa zostałaby ustalona na poziomie 19,5%, a najwyższa na poziomie 40%. Jedną z największych zalet takiej reformy miałoby być ujednolicenie różnych form zatrudnienia, a także opodatkowania. W konsekwencji doszłoby do zniwelowania istniejących obecnie różnic pomiędzy opodatkowaniem obwiązującym osoby prowadzące działalność gospodarczą oraz pozostające na umowach o pracę i umowach cywilno-prawnych.

Wprowadzenie takiej reformy wiązałoby się ze zmianami dla wielu podatników. Paweł Wojciechowski, były minister finansów wskazuje, że głównymi beneficjentami daniny byłyby firmy oraz pracownicy zatrudnieni na podstawie umowy o pracę. Według obliczeń stawka wszystkich obciążeń w jednolitej daninie nie przekroczyłaby 25 proc., przy założeniu, że dla mikrofirm nie może być niższa niż 600 zł. Reforma wpłynęłaby również na likwidację degresywności opodatkowania. Dużą zaletą byłoby obniżenie klina podatkowego.

Choć temat jednolitego podatku powraca co jakiś czas, dotychczas rządzący nie zdecydowali się na wprowadzenie tak poważnej reformy.